BMW serii 3 F30 jest z nami już dłuższy czas i niedawno model ten został zastąpiony przez serię G20. Nowa „trójka” to świetny samochód właściwie pozbawiony wad, jednak jak na tym tle wygląda starsza siostra?

Do testu otrzymałem słabszą wersję 2-litrowego diesla, czyli jednostkę 150-konną. Nie jest to król autostrady, jednak wystarcza do sprawnego poruszania się po mieście i poza nim. Jeśli ktoś poszukuje auta do pokonywania długich tras i nie potrzebuje silnika dostarczającego większych emocji będzie to idealny wybór. Dzięki zastosowaniu automatycznej skrzyni biegów z 8-ioma przełożeniami jazda autostradowa nie męczy, a auto zadowala się niewielką ilością paliwa. Spokojna jazda w trybie mieszanym kończy się spalaniem w okolicach 6 litrów, dynamiczna to ok. 7 litrów na 100 kilometrów.

Wnętrze to już niestety relikt BMW poprzednich generacji, testowane auto nie było wyposażone w cyfrowe zegary, a wyświetlacz centralny w obecnych realiach jest raczej dość skromny. Inną kwestią jest łatwość obsługi, która dzięki sterowaniu multimediami pokrętlem iDrive jest zaskakująco intuicyjna. BMW nie można zarzucić braku ergonomii, każda osoba znajdzie pozycję idealną do prowadzenia, zarówno fotele jak i kierownica mają ogromny zakres regulacji. W „trójce” siedzi się dość nisko i osobom przyzwyczajonym do SUV-ów może być to wada.

Testowany samochód był wyposażony w LED-owe reflektory, które znakomicie oświetlają drogę, posiadają dodatkowo funkcję adaptacji, czyli światła drogowe są podzielone na segmenty, które wyłączają się w przypadku auta jadącego z naprzeciwka lub przed nami, nadal oświetlając przestrzeń, gdzie nie znajduje się inny uczestnik ruchu. Jazda nocą staje się tym samym przyjemnością, ponieważ w każdych warunkach będziemy mieli świetną widoczność.

BMW f30 to samochód to nadal świetny samochód, który spokojnie można polecić osobom ceniącym dobre właściwości jedne i intuicyjną obsługę.